Taka myśl od zawsze kiełkowała mi w głowie. Mówią, że jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego, ale....
W ograniczonym zakresie stosowalności, w moim przypadku hobbystyczno-turystycznym, koncepcja roweru wielozadaniowego ma sens. Szczególnie kiedy nie ma się miejsca na więcej rowerów. Najprostszym jej rozwiązaniem jest rower trekingowy/crossowy (koła 28" opony do 1,75" grubości, widelec sztywny lub o małym skoku). Na moje potrzeby trochę za delikatny. Rower górski z kolei jest zbyt specjalistyczny, małe koła ograniczają na asfalcie, krótka rama wkurza na długim dystansie. Full ze względu na stopień komplikacji nie wchodzi w ogóle w grę - za młodo czuję się na full'a :).
Przyjąłem założenia, Rower uniwersalny to taki:
- na którym pokonam bez problemu 200 km na szosie;
- przejadę MTB Trophy pokonując 99% zjazdów (nie wszystkie są jak dla mnie do zjechania nawet na góralu!!);
- zmiana komponentów potrzebnych do pokonania obu skrajnych przypadków nie powinna trwać dłużej niż 15 - 20 minut;
- rower ma być lekki i trwały.
I tutaj pojawiają się 29ery. Górale na dużych kołach, dla osób odpowiednio wysokich są wybawieniem. Mają mocne ramy i widelce o odpowiednim skoku, umożliwiają założenie opon szosowych na te same koła - rower prawie doskonały! Jazda jest inna, są zwrotniejsze niż trekingi i stabilniejsze niż górale na 26" kołach. Wadą jest wyższa waga, jednak przy odpowiednim doborze komponentów można uzyskać zadowalający rezultat.
Eksperyment zacząłem w marcu tego roku na podstawie ramy mało znanej marki "Be One" model Axigon r.19". Do roweru trafiły graty z mojego w pełni sztywnego Unibike'a Flite'a. Widelec to aluminiowo/karbonowy sztywniak sprzedawany pod różnymi markami o wysokości 445 mm. Do roweru trafiły koła na Alexach ACE 18. Największym problemem okazały się opony, oferta rynku była mocno ograniczona. Do roweru trafiły Conti Mountain King 29x22 - przyczepne ale nieprzyjemna na asfalcie. Wkrótce wymieniłem je na Smart Samy 28x1,75" które okazały się bardzo uniwersalne. Conti Race King 29x22" pojawia się czasem z tyłu i jest to opona bardzo sympatyczna, szybka, o dużej objętości przez co komfortowa w terenie i znośna na szosie.
Nieco za niski widelec znakomicie poprawił zwrotność roweru. Rower bardzo dobrze trzyma się na podjazdach i umożliwia pokonywanie na oponach o średnim bieżniku stromizn zarezerwowanych dla górali 26" z mocno terenowymi oponami. Przednie koło nie myszkuje, rower jedzie pod górę jak po sznurku. Najlepiej jeździ się po ubitych drogach leśnych i polnych, duże koła przyjemnie połkają kilometry, rower pewnie przechodzi przez nierówności i nie wybija z rytmu pedałowania. W ciasnych zakrętach trzeba mocno złożyć rower, na początku jest dziwnie ale po pewnym czasie jest spora frajda z kładzenia roweru pod sporym kątem. Na zjazdach rower idzie pewnie choć ciasne agrafki wymagają więcej uwagi niż na góralu. Dużo ciężej poderwać rower do pełnowartościowego wysokiego bunny hoppa nad czym ubolewam. Podskok jest niski, nie ląduje tak pewnie jak na normalnym góralu nawet o dość dobrej geometrii.
Wyniki dotychczasowych testów uznałem za zadowalające na tyle, by pozbyć się drugiego górala i zacząć drugą fazę. Niestety, wymagało to sporej inwestycji z kilku względów:
1. Rama Be One posiada kilka mankamentów które wykluczają ją z dalszej rozbudowy do pełnowartościowego roweru górskiego mogącego znieść trudy MTBTrophy ;
2. Zakup widelca do 29era okazał się nie lada problemem w związku z czym musiałem kupić cały rower który jest bazą do rozbudowy :)
Co z tego wyniknie? Jeszcze nie wiem ale wkrótce się dowiem i podzielę się tą wiedzą :)
cdn...
a za 5 lat przeczytamy o full'u 29er :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak, ale wedy będę już miał gdzie trzmać wiięcej rowerów :)
OdpowiedzUsuń