Dziś miała miejsce ciekawa impreza. Byd Bike zorganizował zawody na orientację w Puszczy Bydgoskiej na południe od miasta. Kita wyznaczył 10 Punktów Kontrolnych położonych dość blisko siebie tak że trasa optymalna powinna wynieść nieco powyżej 20 km.
Całość trasy umieszczona w Puszczy sprawiła mi sporo problemów, nie mogłem się zorientować :) Wszystkie krzyżówki wyglądały identycznie, drzewa skutecznie zasłaniały punkty charakterystyczne.
Po starcie z Baru pod Kogutem większość uczestników popędziła prosto na wschód do pomnika. Następnie chciałem udać się na PK3 ale skręciłem zbyt wcześnie, krążyłem i stwierdziłem że budowniczy trasy się pomylił co okazało się oczywiście nieprawdą. Ostatecznie udałem się przecinką na wschód w kierunku PK2. Wyjechałem prosto na ten PK co pozwoliło mi stwierdzić że dupa ze mnie nie nawigator, z PK3 po po prostu skrewiłem. Udałem się na PK8 gdzie spotkałem innych zawodników. PK5 był dość dobrze ukryty, polana nie była widoczna z głównej drogi. Dróżka która do niego prowadziła nie była zaznaczona na mapie i wjechałem razem z dwoma zawodnikami na czuja. Na PK5 postanowiłem wjechać na przełaj i to był błąd, ponieważ w okolicy było mnóstwo górek które mogły być tą, na której był lampion i perforator. Po zaliczeniu 3 górek postanowiłem cofnąć się do drogi głównej i wjechać jak po sznurku. Okazało się że nie tylko ja miałem problem z tym PK i tak z dwoma zawodnikami pojechaliśmy już od szosy drogą jak po sznurku. PK1 okazał się widoczny z pobliskiego skrzyżowania ale nie było do niego drogi więc pobiegliśmy. Za namową towarzyszy udałem się na PK4, ponieważ dojazd do niego był łatwy. Rzeczywiście nie było z jego znalezieniem problemów. Postanowiliśmy udać się na PK9, odskoczyłem kompanom a zza moich pleców wyłonił się Tecek trenujący sobie tymczasem w Puszczy. Chwilę potowarzyszył mi, skomentowaliśmy napotkanego na obwodnicy "leśnego ssaka" (na szczęście nie trzeba było go zaliczać). Na PK9 skręciłem nieco za wcześnie, cofnąłem się i jeszcze raz pojechałem nieco dalej trafiając na PK położony nad samy brzegiem punktu czerpania wody. Z położenia w którym byłem, nie było możliwości nie trafić na PK7 i PK3. Po zaliczeniu ostatnich punktów pojechałem na metę myśląc że, będę na szarym końcu, biorąc pod uwagę wszystkie nawigacyjne wpadki. Okazało się, że zjawiłem się czwarty na mecie, wyprzedzili mnie Adam i jadący z nim Wojtek, którzy teren znają doskonale ponieważ co niedzielę katują się w Puszczy, oraz Zbychu który startuje w rajdach Adventure. Nie było więc siary ni poruty, choć mogło być lepiej. Przejechałem około 28 km, czas czystej jazdy to 1:41, natomiast sędziowie naliczyli mi 2:06.
Bardzo fajna impreza, taki wstępniak do poważnych imprez typu Harpagan. Ze względu na teren leśny dość trudna nawigacyjnie.
Strona imrezy to oczywiście www.KujawiaXC.pl
Zdjęcia mojego autorstwa wrzucone są na galerię organizatorów czyli TU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz