niedziela, 8 listopada 2009

Toruńska Masa Krytyczna 2009-11-07

Wczoraj w pracy Kita rzucił temat Masy krytycznej w Toruniu. Czemu nie? Ziółkowski zapalił się to tematu i ruszyliśmy nieco spóźnieni we dwójkę o 15:30 w kierunku Toronto żeby zdążyć na 17:00 na Masą. W tamtą stronę jechało się dobrze co nie zmienia faktu że się spóźniliśmy nieco, do MK dołączyliśmy na bulwarze nad Wisłą. Zaskoczyło mnie liczebność rowerzystów jak i rozpiętość wiekowa. Było ponad 120 osób. Fix'y, kozy, górale, szosy jechały w jednym tempie. Policja prowadziła przejazd bez problemów, rozbrzmiewały dzwonki i gwizdki.

Silna, 7 osobowa bydgoska grupa miał przed sobą jeszcze powrót. Paweł pojechał samotnie bo się spieszył a my skorzystaliśmy z zaproszenia na herbatę i ciastka do siedziby stowarzyszenia "Rowerowy Toruń". W drodze usilnie wykorzystywaliśmy wszelkie słupy, drzewa i latarnie żeby zakręcić się, jak przystało na masonów, wokół nich jak wokół ronda. W siedzibie, pomimo pojawiania się na stole czegoś mocniejszego, spiliśmy herbadrony. Chcieliśmy zamówić pizzę ale w drukarni się nie dało, a w pizzerii trzeba było czekać godzinę. Zdecydowaliśmy się na powrót do Bydzi. Dobrze oświetlona grupa w składzie: Zioło, Kita, Devil, S4per, Skóra oraz mła (Tomaszur vel Obibok i Walikoń) popędziła drogą sszybkiego ruchu do Bydzi. Po drodze dzwonił jeszcze Pan że jest z pizzą i nie wie gdzie z nią iść.
Przed samą Bydzią zaczęło mnie odcinać ale baton pozwolił przetrwać kryzys i dotrzeć do domu. Pękło ponad 100 km z czego ponad połowa zupełnie po zmroku.

Dzięki: Toruniakom za MK, Ekipie za przejażdżkę, Chinolom za Romisena RC-29 :)
Wnioski: Jeździjcie kiedy się da, kupujcie dobre latarki, Toruń - Bydgoszcz dwa bratanki, nie umieszczajcie nr telefonu do drukarni na ulotce pizzerii!!

Czołem!

8 komentarzy:

Szukaj na tym blogu